Dokumenty

Encyklika "Annum sacrum" Piusa XI (fragment)

W dokumentach papieskich począwszy od Leona XIII podkreśla się królewską godność Chrystusa, szczególnie w kontekście kultu Najświętszego Serca Jezusa. Leon XIII stwierdza, że "władza Chrystusa rozciąga się nie tylko na narody katolickie, czy na tych, którzy ochrzczeni w należyty sposób należą prawnie do Kościoła (...) Dotyczy ona także tych wszystkich, którzy jeszcze nic nie wiedzą o wierze chrześcijańskiej. Tak więc we władaniu Jezusa pozostaje cały rodzaj ludzki"(Annum sacrum, 1). Encyklika ta streszcza istotne argumenty teologiczne dowodzące królewskiej władzy Chrystusa. Szczególną podstawą tej władzy jest dzieło Odkupienia ("wyrwał nas spod władzy ciemności"). Leon XIII podkreśla duchowy charakter tej władzy: "Władzę zaś swoja i panowanie nad ludźmi wykonuje Chrystus Pan poprzez prawdę, sprawiedliwość, szczególnie zaś miłość" (Annum sacrum 2).

Encyklika "Quas primas" Piusa XI (fragment)

Pius XI nawiązuje do idei Leona XIII, ustanawiając święto Chrystusa Króla (encyklika Quas primas). Uzasadnia swoją decyzję tym, że wielu ludzi odchodzi od Chrystusa i tym samym pokój świata jest zagrożony. Twierdzi, że odbudowanie i umocnienie pokoju wymaga "przywrócenia panowania naszego Pana". Pius XI rozwija argumentację na temat genezy i natury Królestwa Chrystusa zgodnie z linią zarysowaną przez Leona XIII. Broni duchowego charakteru tego Królestwa i twierdzi, że "Królestwo to przeciwstawia się jedynie królestwu szatana i mocom ciemności".

Encyklika "Summi Pontificatus" Piusa XII ((fragment)

W encyklice Piusa XII "Summi Pontificatus" znajdują się godne uwagi nawiązania zarówno do aktu poświęcenia świata Sercu Jezusa dokonanego przez Leona XIII, jak do encykliki (cytowanej) Piusa XI. Pius XII stwierdza, że teraz lepiej dostrzega sens poświęcenia rodzaju ludzkiego Chrystusowi Królowi, zarówno ze względu na potrzeby Kościoła, jak ludzkości, w której zadomowiły się prądy duchowe obce Ewangelii (SP 3). Pius XII podkreśla duchowe dramaty świata, w którym połamano Tablice Dekalogu (SP 5; 7). Spodziewa się ożywienia wiary i nadziei chrześcijan poprzez hołd złożony Chrystusowi Królowi (SP 9). Z naciskiem stwierdza: "Na początku drogi prowadzącej do moralnego bankructwa dzisiejszych dni stoi haniebne usiłowanie wielu do detronizacji Chrystusa, do odrzucenia prawa prawdy, które On proklamował i prawa miłości, które jest życiowym tchnieniem Jego Królestwa" (SP 21). Bezpośrednio po tym Pius XII stwierdza: "Jedyną drogą ratunku (dla ludzkości) jest uznanie królewskich uprawnień Chrystusa oraz powrót tak jednostek jak społeczeństwa do prawa Jego prawdy i Jego Miłości" (SP 22). Kiedy odrzuca się Boga, żadna moralność nie może się utrzymać (SP 29). Nieszczęściem dla Europy było odrzucenie nauczycielskiego autorytetu Kościoła i zakwestionowanie boskości Zbawiciela (SP 29). Niewiara sprowadza ciemność i ślepotę na umysły ludzkie (SP 30). "W wyniku osłabienia wiary w Boga i w Jezusa Chrystusa oraz zaciemnienia umysłów w zakresie poznania moralnych zasad, burzy się cały, wewnętrzny i zewnętrzny, prywatny i publiczny porządek, od którego zależy pomyślność państwa" (SP 32). Papież Pius XII odrzuca energicznie błąd agnostycyzmu (SP 34). "Pierwszym wśród tych zgubnych błędów jest odrzucenie prawa ludzkiej solidarności i miłości, które wynika z naszego wspólnego początku (stwórczego) jak i równej godności wszystkich ludzi, do jakiegokolwiek należą narodu; oraz które pochodzi z odkupieńczej ofiary Jezusa Chrystusa złożonej na ołtarzu Krzyża Ojcu Niebieskiemu za całą grzeszną ludzkość" (SP 35).

Pierwsze akty poświęcenia Narodu

Pierwszy taki akt poświęcenia Narodu Chrystusowi Królowi miał miejsce 27 lipca 1920 w obliczu śmiertelnego zagrożenia ze strony nawały bolszewickiej. Tego aktu poświęcenia dokonali Biskupi z Prymasem Kardynałem Edmundem Dalborem na Jasnej Górze. W akcie poświęcenia znalazło się sformułowanie: "poświęcamy siebie, duchowieństwo i wszystkich wiernych diecezji naszych, cały kraj i Ojczyznę naszą Twojemu Boskiemu Sercu". Istotnym akcentem Aktu było wyznanie skruchy i przyrzeczenie wierności w służbie Chrystusowi. Warto przypomnieć, że dnia 29 maja 1921 roku odbyła się konsekracja Bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego, będącej wotum wdzięczności Narodu Polskiego za odzyskaną niepodległość. W tymże roku, 3 czerwca w Krakowie na Małym Rynku Episkopat Polski i 150-tysieczna rzesza wiernych dokonała nowego aktu poświęcenia Polski Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Tekst poświęcenia zwraca się od początku do "Nieśmiertelnego Króla Wieków" i określa podmiot tego aktu: jest nim "Naród Polski". Zebrani przedstawiciele Narodu obwołują uroczyście Chrystusa ""Najwyższym swym Panem" i uzasadniają swoją decyzję najgłębszą narodową potrzebą, następnie stwierdzają, że Chrystus jako Jedyny "ma do nas święte i nigdy niewygasłe prawa". Dzięki Chrystusowi Polacy cieszą się wskrzeszoną Ojczyzną i proszą swego Pana, by chciał władać nimi w dobroci Swego Serca. Z kolei akt zawiera prośbę, by to Królestwo Chrystusowe rzeczywiście w Polsce nastało, co ma się wyrazić w następujący sposób: "Niech ci, co rządzą, w imię Twoje władzę sprawują; ustawy nasze niech będą świętego Prawa Twego odbiciem; wojsko nasze niech pod Twym znakiem strzeże granic Ojczyzny; wiedza niech od Twej Prawdy światła zapożycza i Ciebie publicznie niech wyznaje; życie nasze całe i społeczne i rodzinne niech Twym Duchem się napoi i na zasadach Twoich się oprze!" Wyznając, iż Chrystus sprawuje władzę mocą Swojej Miłości, zebrani przedstawiciele Narodu stwierdzają: "Twoi jesteśmy i do Ciebie należeć chcemy (...) Dziś oddajemy Ci cały nasz Naród w zupełne i niepodzielne władanie" i wielbią Chrystusa jako "Króla Wieków i Pana naszej Ojczyzny". W dniu 1 stycznia 1948 roku Episkopat Polski skierował do wiernych List "O osobistym poświęceniu się Najświętszemu Sercu Jezusowemu oraz o Jego intronizacji w rodzinach". W Liście tym akcentuje się potrzebę nawrócenia i konieczność odnowy rodziny w duchu intronizacji Najświętszego Serca Jezusowego. Ideę tę przypomniał Pan Jezus za pośrednictwem sługi Bożej Rozalii Celakówny, o czym pisze między innymi cytowany O. Kazimierz Dobrzycki OSSPE. Dzieło "Osobistego Poświęcenia" rozwijało się intensywnie i w roku 1951 należało do ruchu już 5 milionów Polaków. Wobec tego Biskupi Polscy doszli do wniosku, że "nadszedł czas na poświęcenie całego Narodu Polskiego Boskiemu Sercu Jezusa". Na dokonanie tego uroczystego aktu wyznaczono dzień 28 października 1951 roku, święto Chrystusa Króla. Akt poświęcenia został odmówiony w całej Polsce, we wszystkich kościołach. Wcześniej jeszcze, w lipcu, Księża Biskupi w specjalnym orędziu wyjaśnili sens i motywy tego aktu. Biskupi wyjaśnili wiernym, że teraz chodzi nie tylko o poświęcenie poszczególnych osób czy rodzin, "ale całego Narodu polskiego, który w przeszło 90 % jest katolicki". Miało to być "uroczyste poświęcenie Narodu i Rzeczypospolitej Boskiemu Sercu Jezusa". Podstawą dla dokonania tego aktu jest wiara, że "Chrystusowi dana jest wszelka władza na niebie i na ziemi", a równocześnie "Jego Serce pełne jest dobroci i miłosierdzia". Do tego zwrócenia się ku Chrystusowi skłania Księży Biskupów świadomość dramatycznej sytuacji świata, który odrzuca panowanie Chrystusa i "otwarcie wypowiada wojnę Kościołowi". Dlatego, gdy "dziś pogaństwo zdradliwie a nawet przemocą wsiąka do dusz, trzeba stanąć z całą siłą przekonania przy Boskim Zwycięzcy śmierci, piekła i szatana, by czerpać zdrowie i moc ze zdrojów Zbawicielowych". Biskupi wyjaśniają: "Nasz akt poświęcenia będzie tedy najpierw wielkim , publicznym wyznaniem wiary, że Jezus Chrystus jest dla nas nie tylko rzeczywistą, historyczną postacią, ale prawdziwym Bogiem i Człowiekiem, Odkupicielem i Królem całej ludzkości. To wyznanie złoży radośnie cały Naród, we wszystkich świątyniach swojej Ojczyzny". Równocześnie ten Akt ma być aktem wdzięczności za wszystkie otrzymane dobrodziejstwa otrzymane w ciągu tysiącletniej historii chrześcijaństwa w Polsce. Ma być także aktem wynagrodzenia i przeproszenia za grzechy wszystkich Polaków. Oddając siebie i Naród Boskiemu Sercu –"złożymy też Sercu Chrystusa uroczyste przyrzeczenie, że na drugie tysiąclecie-i na zawsze-chcemy wiarą Chrystusową w całej pełni żyć, Kościoła świętego bronić, całe życie osobiste, rodzinne i narodowe kształtować według zasad Ewangelii". Człowiek własnością Chrystusa Sobór Watykański II piętnuje dążenie do absolutnej autonomii "rzeczy doczesnych" (KDK 36) i stwierdza otwarcie, że "całej historii ludzkości towarzyszy ostra walka przeciw mocom ciemności (...) Wplątany w nią człowiek powinien stale walczyć o wytrwanie w dobru; a tylko z wielkim trudem, jedynie z pomocą łaski Bożej jest zdolny osiągnąć jedność w sobie samym" (KDK 37). Komentując nauczanie Soboru Watyk. II, Jan Paweł II widzi konieczność pełnego zwrócenia się ku Chrystusowi (Redemptor Hominis). Jan Paweł II twierdzi, iż Sobór Watykański II "dotknął wewnętrznej tajemnicy człowieka" i zwrócił uwagę na to, że to właśnie Chrystus –Odkupiciel świata "jest Tym, który dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka, który wszedł w jego serce" (RH 8). W głębokiej refleksji nad "Boskim wymiarem tajemnicy Odkupienia" Autor encykliki stwierdza: "Odkupienie świata-owa wstrząsająca tajemnica miłości, w której niejako na nowo powtarza się tajemnica stworzenia (...)-jest w swoim najgłębszym rdzeniu człowieka w jedynym ludzkim sercu: w Sercu Jednorodzonego Syna, ażeby mogło ono stawać się sprawiedliwością serc tylu ludzi, w tym Przedwiecznym Jednorodzonym Synu przybranych odwiecznie za synów i wezwanych do Łaski..." (RH 9). Zatem objawienie się Syna Bożego w sercu tajemnicy człowieka obdarowało człowieka pełnią prawdy, jaka została zamierzona już w stworzeniu, a została objawiona w Odkupieniu: jest to prawda przybrania za synów. Ostateczna prawda stworzenia została więc nam dana w Jezusie Chrystusie. "Bóg stworzenia objawia się jako Bóg odkupienia, jako Bóg który jest wierny Sobie, wierny swej miłości do człowieka i do świata, wyrażonej w dniu stworzenia" (RH 9). Zatem już jako stworzenie, człowiek został włączony w ten Boski prąd Miłości jaki łączy odwiecznie Ojca i Syna w Duchu Świętym. Miłość, która objawiła się w stworzeniu człowieka i podstawowym powołaniu go do udziału w życiu Boga samego, objawiła się następnie jako Miłosierdzie w sytuacji, gdy trzeba było dokonać dzieła Odkupienia, czyli radykalnego ocalenia z grzechu i śmierci (por. RH 9). Jest to ta sama Miłość obdarowująca i bezwarunkowa, jednak ze względu na nową sytuację człowieka pogrążonego w upadku, zniża się do nędzy człowieka, nie bacząc na jego niegodność (por. Encyklika Dives in misericordia). Odkupienie jako dzieło Miłosierdzia zmierza do obdarowania człowieka łaską świętości i życia wiecznego w nowy sposób, wynikający z charakteru tajemnicy Paschalnej; równocześnie-jak już zaznaczyliśmy-jest nowym potwierdzeniem daru stworzenia, czyli prawdy i godności człowieczeństwa. Człowiek w nowy sposób zostaje powołany do miłości, która jest życiem samego Boga, zostaje potwierdzony jako podmiot powołania do Miłości. "To jest ów-jeśli tak wolno się wyrazić- ludzki wymiar Tajemnicy Odkupienia. Człowiek odnajduje w nim swoją właściwą wielkość, godność i wartość swego człowieczeństwa. Człowiek zostaje w Tajemnicy Odkupienia na nowo potwierdzony, niejako wypowiedziany na nowo. Stworzony na nowo!" Kościół wierzy, że "Odkupienie, które przyszło przez Krzyż, nadało człowiekowi ostateczna godność i sens istnienia w świecie, sens w znacznej mierze zagubiony przez grzech" (RH 10). Dzieło Odkupienia jest złożonym za całą ludzkość. Dokonało się to aktem dobrowolnej ofiary z życia, z motywu miłości, która przyjęła równocześnie postać posłuszeństwa wobec Ojca. Było to posłuszeństwo wyniszczające aż do końca, co ukazuje z jednej strony ogrom zła, kryjącego się w grzechu ludzkości, a z drugiej strony nieskończony wymiar Miłości, skłaniającej do złożenia takiej ofiary. Jest to streszczone w zwięzłym zdaniu św. Marka: "Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10, 45). Szerzej rozwija ten temat Katecheza "Wierzę ..."

Narody własnością Chrystusa

Konstytucja Lumen Gentium zwraca uwagę na ścisły związek Królestwa Bożego z Kościołem i Osobą Chrystusa. Nadto paragraf 3 stwierdza: "Kościół otrzymał posłannictwo głoszenia i krzewienia królestwa Chrystusa i Boga wśród wszystkich narodów i stanowi zalążek oraz zaczątek tego królestwa na ziemi". Stwierdzenie, że Kościół jest wezwany do krzewienia Królestwa Chrystusa "wśród wszystkich narodów" nie jest tylko synonimem określenia np. "na całym świecie". Kościół jest bowiem czymś więcej, niż sumą jednostek żyjących tą samą wiarą; według KK nr 9 Kościół został ustanowiony jako "Lud Boży", co może być również tłumaczone jako "Naród Boży". Wiadomo, że figurą Kościoła był jeden określony, wybrany naród, który został uformowany nie tylko w sensie kultycznym (jako podmiot składania ofiar), ale także jako po prostu "naród". W ten sposób cały naród stał się adresatem Słowa Bożego i podmiotem Prawa, które uformowało jego tożsamość także w sensie antropologicznym. W zupełnie podobny sposób Kościół głosząc Ewangelię i krzewiąc Królestwo Boże, formuje narody także w ich wymiarze antropologicznym. Encyklika Evangelium Vitae stwierdza: "Wyprowadzenie z niewoli oznacza obdarzenie narodu tożsamością i uznanie jego nieprzemijającej godności i daje też początek nowej historii, w której odkrywanie Boga idzie w parze z odkrywaniem siebie. Wyjście z Egiptu jest doświadczeniem konstytutywnym i wzorcowym" (EV 31). Naród nie jest pojęciem obojętnym aksjologicznie i antropologicznie, nie jest pustą abstrakcją, którą można zastąpić dowolnym terminem socjologicznym ("grupa", "zbiorowość" itd.). Decydują o tym następujące racje: po pierwsze -naród jest genetycznie zakorzeniony w rodzinie, a więc w tajemnicy zrodzenia, która wiąże istnienie osoby ludzkiej i wspólnoty w ten sposób rozwijającej się z tajemnicą Stworzenia. Po drugie, organizm społeczny rozwijający się w sposób naturalny na fundamencie rodziny mocą genealogii (o której wspomniano) buduje się mocą relacji międzyosobowych, które mają wymiar etyczny (więź miłości) a nie tylko prawny, utylitarny czy funkcjonalny. Naród jest wewnętrznie spajany więzami duchowymi ugruntowanymi w samej prawdzie bytu stworzonego i w samej wartości człowieczeństwa, mającej charakter transcendentny w stosunku do wszelkich odniesień "socjalnych" czy "politycznych" lub "kosmicznych". Po trzecie (co podkreśla ks. prof. Bartnik) naród reprezentuje sobą szczytową formę rozwoju antropogenetycznego. Naród rozwija się na podobieństwo osoby i dlatego "naród jest swoistym podmiotem życia religijnego, duchowego, jak i moralnego. Dlatego Stefan Wyszyński i Jan Paweł II mówią o narodzie chrześcijańskim, , , . Naród jest podmiotem zbiorowej moralności (...) Właściwą więzią narodową jest prawda, dobro, piękno, wolność ducha i wiara w Boga". Dlatego naród nie może być w pełni sobą, jeśli nie żyje duchem prawdy, dobra, piękna i duchowej wolności. Jest rzeczą charakterystyczną, że narody pogańskie nie były zdolne osiągnąć tego poziomu i były jedynie zbiorowiskami niewolników, rządzonych siłą i strachem. Kościół, głosząc Ewangelię i "krzewiąc Królestwo Chrystusa" przynosił narodom prawdę, wolność i wewnętrzną moc życia w godności przybranych synów Bożych. Przypomnijmy na tym miejscu słowa Jana Pawła II z 2 czerwca 1979 roku: "Kościół przyniósł Polsce Chrystusa-to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek (...) I dlatego Chrystusa nie można wyłączyć z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski (...) Jeśli jest rzeczą słuszną, aby dzieje narodu rozumieć poprzez każdego człowieka w tym narodzie-to równocześnie nie sposób zrozumieć człowieka inaczej, jak w tej wspólnocie, którą jest naród (...) Jest to wspólnota szczególna, najbliżej chyba związana z rodziną, najważniejsza dla dziejów duchowych człowieka". Bez Chrystusa naród nie tylko nie rozumie siebie samego, ale też nie jest zdolny prowadzić życia odpowiadającego prawdzie jego powołania. Należy zwrócić uwagę na fakt, że od pewnego czasu w filozofii politycznej usiłuje się deprecjonować pojęcie narodu i odmawiać mu prawa obywatelstwa w kulturze. Ks. prof. Bartnik napisał: "Od XIX wieku zarówno indywidualiści jak i kolektywiści poddają się głębokiemu procesowi ateizacji, a wraz z nim rośnie agresja przeciwko narodowi jako obarczonemu znaczeniem religijnym, moralnym, stwórczym. Przede wszystkim pojęcie narodu zdaje się krępować posiadaczy tego świata i wymykać się spod władzy ". Istotnie tendencje do wyeliminowania pojęcia wiążą się głównie z ideologią proponującą absolutyzację władzy państwowej lub jakiejś władzy globalnej, kosmopolitycznej. Taka władza jednak równocześnie przekreśla prawa osoby ludzkiej i rozmija się z etycznym wymiarem idei dobra wspólnego. Jednak odejście od moralności na poziomie państwa prowadzi do strasznych wynaturzeń władzy i do grzechów ludobójstwa. Jedyny ratunek dla Polski Żeby lepiej rozumieć powagę zagadnienia, warto przypomnieć dzieje Polski ostatniego stulecia. Wiadomo, że już przed ostatnią wojną Polska była wystawiona na groźne ataki bezbożnictwa i niemoralności. Mocno przeciwstawiał się tym zagrożeniom św. Maksymilian Kolbe, zawierzając Polskę Niepokalanej, a równocześnie o chrześcijański charakter Polski walczył energicznie kard. August Hlond. Pisał on już w roku 1932 do swoich diecezjan: “To, co się w Europie rozgrywa, jest gwałtownym zmierzchem epoki, której ducha zatruto (…) Ten wstrząs ogólny jest zapadnięciem się wszystkiego, co zawisło w próżni, gdy z życia ludów usunięto Boga I Jego prawo. Ten ostry załom rozwoju ludzkości to dowód, że bez pierwiastka bożego narody nie wytrzymują brzemienia własnych dziejów". Kardynał zapowiadał wielką burzę dziejową w wyniku przyjęcia fałszywych filozofii w konstruowaniu życia państwowego. Odpowiedzią Kościoła na wrogie poczynania przeciwników powinno być ściślejsze zespolenie wysiłków wokół spraw Chrystusowego Królestwa. W swoim orędziu kard. Hlond opisuje "wielką rozprawę, która będzie stanowiła treść duchową wieku dwudziestego; (będzie to) powszechna walka o Boga w sumieniu ludów, która się rozgrywać zaczyna między katolicyzmem a bezbożnictwem". Będzie to walka podobna do tego pierwszego starcia, jakie miało miejsce między młodym Kościołem a pogańskim Rzymem. Kardynał ostrzega przed działaniami-zamaskowanymi-różnych sił bezbożnych zależnych już to od Kremla już to od zachodniej masonerii. "Mówią, że to powiew Europy, a w rzeczywistości wieje tu woń przykra moralnego rozkładu tej Europy, która "już cuchnie" (J 11, 39), wieje trupi zaduch bolszewickiego Wschodu". W liście z 1933 roku Kard. Hlond woła: "Należy bronić Polski i Państwa od grożącej im dechrystianizacji. Trzeba w życiu zbiorowym rozbudowywać pierwiastki chrześcijańskie (...) Jubileusz Odkupienia dla Polski tyle znaczy, co rachunek sumienia, czy Polska jako Naród i Państwo żyje duchem zaczerpniętym z Objawienia Chrystusowego i czy obywatele troszczą się o tego ducha". Naród niestety nie bronił się skutecznie przed naciskiem zła i przyszła wojna, która –zgodnie ze świadectwem Siostry Faustyny i Rozalii Celakówny była karą za grzechy. Jak świadczy "Dzienniczek" św. Siostry Faustyny, ta pokorna siostra nieustannie modliła się o miłosierdzie dla Polski, wiedząc, że za ciężkie grzechy powinna spotkać naszą Ojczyznę kara. W szczególny sposób miała być ukarana Warszawa. Podobnie Rozalia Celakówna, Apostołka Dzieła Intronizacji zapisała słowa Pana Jezusa: "Już dalej nie mogę znieść tej obrazy i zniewag, jakie mi zadają grzechy nieczyste; jeżeli Polska nie odrodzi się duchowo, nie porzuci swych grzechów, to zginie, bo czyni mi straszną zniewagę. Ty, Dziecko, przynajmniej wynagradzaj mi i przepraszaj za te zniewagi". Ocalenie dla Polski miało pochodzić od dzieła Intronizacji, na które Pan Jezus nalegał, mówiąc do Rozalii: "Powiedz (-spowiednikowi), niech napisze list do Eminencji Księdza Kardynała Hlonda, Prymasa Polski, by zaprowadzono Intronizację Mojego Serca w Polsce. W tym Sercu jest jedyny ratunek dla Polski. Bóg chce ukarać nie tylko Polskę, ale cały świat za grzechy nieczyste i morderstwa. Najwięcej ranią Moje Serce grzechy nieczyste; wynagradzajcie za te grzechy". Jeszcze przed samą wojną Rozalia zapowiada całkowite zniszczenie Warszawy. Z pewnych powodów, które nie zostały do końca wyjaśnione, kard. Hlond zwlekał z podjęciem orędzia przekazanego przez Rozalię. Jednak po wojnie był przychylny dla tego dzieła. Przede wszystkim od początku rozumiał konieczność odnowy moralnej. Wkrótce po wybuchu wojny kardynał Hlond wzywał: "Powstać musimy lepsi, by daremne nie były krew i męka. Sumienie i myśl odbudowanej Polski opancerzą się duchem Chrystusowym, którego wiernym stróżem będzie i nadal Kościół Katolicki". Zło, jakie objawiło się w wojnie, było skutkiem odrzucenia chrześcijaństwa. "Nie dopisał człowiek, którego od dwu wieków hodowano plecami do Boga. Zarówno wyemancypowany od Stwórcy niemiecki nadczłowiek, jak i Europejczyk zachodni, chemicznie z chrześcijaństwa wyprany, objawili się w końcu swej ewolucji jako karykatury człowieczeństwa, jako pretensjonalne, a w rzeczywistości zgniłe wiechcie moralne, albo jako dzikie potwory, czyhające na grabież świata, jako asocjalne dzikusy, gotowe rozsadzić społeczeństwo i międzynarodowe stosunki. Prawo historii o nieuniknionej pomście dziejowej za poniewieranie wartości religijnych doznaje przeraźliwego potwierdzenia "ad hominem" we współczesnym barbarzyństwie" (rok 1942). "Polska nie zginie, jeśli..." Jeżeli przed ostatnią wojną Pan Jezus za pośrednictwem wybranych dusz przestrzegał przed ciężką karą za zniewagi, jakie wyrządzają Mu grzechy ludzkości a zwłaszcza Narodu Polskiego, bliskiego Jego Sercu, to musi nas przejmować lęk i poważna zaduma z tego powodu, że po wojnie stan moralny ludzkości nie tylko się nie poprawił, ale obserwujemy jeszcze głębszy upadek i bardziej zuchwałe wyrafinowane jak i wynaturzone przekraczanie Przykazań Bożych. Zagadnienie to od strony teologicznej i pastoralnej ujmuje całościowo encyklika Evangelium Vitae. Jesteśmy świadkami systematycznej wojny przeciw życiu i przeciw rodzinie, a więc mamy do czynienia z bezpośrednim buntem przeciw Stwórcy i Jego Prawom, na których opiera się konstytucja narodów. Jest to szczególnie raniące Boga uderzenie w Jego Miłość w kontekście Jego Daru, przez który On daje człowiekowi szczególny udział w Jego Boskim Ojcostwie i zaprasza do wiecznego Przymierza Miłości w Jednorodzonym Synu Bożym. Obserwujemy nie tylko to, co Jan Paweł II nazwał cywilizacją czy , ale nadto coś w rodzaju , w którym uprawia się kult będący zaprzeczeniem Miłości i świętości Daru życia. Panuje tu całkowite odwrócenie porządku wartości: życie jest nienawidzone, natomiast człowiek upatruje swą dumę w tym, co prowadzi do upodlenia i nicości. Skoro niszczone jest systematycznie, i w imieniu życie poczęte, a nawet uważane jest za śmieć godny wyrzucenia poza obszar "cywilizacji postępu", to cały ład społeczny, narodowy i polityczny jest zburzony i społeczeństwo utraciło swoje oblicze ludzkie. Zasługuje więc na to, aby zmiażdżyły je martwe i bezosobowe siły kosmicznych żywiołów, jak to już się dzieje jakby w formie zapowiedzi ostrzegających przed główną karą. Jeżeli przed wojną Pan Jezus mówił, ze jedynym ocaleniem dla Polski jest poddanie się narodu pod królewską władzę Jego Serca, to tym bardziej teraz nie możemy upatrywać innego ratunku jak w Tym Sercu pełnym Miłosierdzia; ale taki gest symboliczny, który oznacza poddanie się pod władze Chrystusa Króla, wymaga pełnego nawrócenia Narodu we wszystkich istotnych dziedzinach życia, a przede wszystkim w tym, co składa się na duchową substancje rodziny. Jeżeli ma być uporządkowane życie społeczne i polityczne, jak tego słusznie spodziewają się dziś Polacy, to najpierw musi zostać uporządkowana ta dziedzina życia, w której człowiek poprzez obraz swego człowieczeństwa, i symbolikę swego ciała, swych podstawowych relacji osobowych, wyznaje swą wiarę w Boga w Trójcy Świętej Jedynego i wyraża gotowość przyjęcia od Niego stwórczego obdarowania istnieniem w Przymierzu Chrystusa z Kościołem. Człowiek każdy, każdy Polak powinien uświadomić sobie, że jego istnienie nosi na sobie pieczęć nieskończonej Miłości objawionej w Jezusie Chrystusie i dlatego jest wprowadzone w orbitę świętości, której nie wolno profanować. Na tych zasadach musi się oprzeć cały ład prawny i społeczny. Warto podkreślić, że "w zamyśle Jezusa, w Jego mesjańskim dziele, w misji powierzonej Apostołom, ustanowienie królestwa na tym świecie łączy się ściśle z mocą przezwyciężania grzechu, unicestwiania władzy szatana w świecie i w każdym człowieku. Ta moc pochodzi wprost z tajemnicy paschalnej, z Krzyża i Zmartwychwstania Chrystusa (Agnus Dei, qui tollit peccata mundi) i jako taka zawiera się w misji dziejowej Apostołów i ich następców. Ustanowienie królestwa Bożego ma u swoich fundamentów to pojednanie Boga z człowiekiem, jakie dokonało się w Chrystusie i przez Chrystusa w tajemnicy paschalnej (por. 2Kor 5, 19; Ef 2, 13-18; Kol 1, 19-20)". Nie ma powodu obawiać się królowania Chrystusa w narodach ze względu na to, że władza Chrystusa nie jest polityczna, lecz duchowa, a nadto całe dzieje Kościoła świadczą, że tylko Chrystus, -pod warunkiem zawierzenia się Jemu,- może przynieść światu prawdziwy pokój. Lęki współczesnych mocarstw przed uznaniem władzy Chrystusa nad światem zdradzają zastanawiające podobieństwo do reakcji lękowych zdradzanych przez złe duchy w czasie pierwszego przyjścia Zbawiciela, o czym realistycznie świadczą Ewangelie. Z tego punktu widzenia należy zinterpretować wprost chorobliwe odżegnywanie się "Europy" od umieszczenia w Konstytucji wzmianki o jej chrześcijańskich korzeniach. Przesłanki zawarte zwłaszcza w Konstytucji Lumen Gentium, wiążące ściśle objawienie się Królestwa z tajemnicą Kościoła i zarazem z tajemnicą naszego powołania w Kościele, pozwalają uchwycić ważny aspekt moralny Chrystusowego Królestwa. Jako powołani w Chrystusie jesteśmy powołani do udziału w Jego Królestwie, czyli uczestniczymy w godności królewskiej nadanej mocą łaski. Ta nasza królewskość jest darem Odkupiciela i z tego punktu widzenia jest udziałem w wolności do której wyzwolił nas Chrystus. Jest to wolność Jest to wolność do miłowania Boga i bliźnich, wolność do zjednoczenia się z Ofiarą Jezusa Chrystusa dla uwielbienia Boga i zbawienia ludzkości, w duchu wezwania św. Pawła z Listu do Rzymian rozdz. 12. Bezpośrednim korzeniem tej wolności jest wyzwolenie z niewoli grzechu poprzez nawrócenie, czyli całkowite poddanie się wymogom Miłości Boskiej. Człowiek wolny mocą Miłości Boga jest wyzwolony od poniżających form zależności pochodzących od świata. Wyraża to zwięźle encyklika RH: "Istotny sens tej królewskości, tego panowania człowieka w świecie widzialnym, zadanym mu przez samego Stwórcę, leży w pierwszeństwie etyki przed techniką, leży w prymacie osoby w stosunku do rzeczy, leży w pierwszeństwie ducha wobec materii" (RH 16). Tę koncepcję królewskości Jan Paweł II opiera na sformułowaniach Lumen Gentium (numer 10; 36). Znajdujemy się na pewno w przełomowym momencie dziejów nie tylko Polski ale i chyba całego świata. O kierunku historii niekoniecznie decydują postanowienia wielkich "mężów stanu"; bardzo często decydują pokorne gesty zwyczajnych ludzi powierzających swe życie Nieskończonej Miłości Boga. Aby zawstydzić możnych, Pan Bóg często wybiera swoje pokorne sługi, którym przekazuje orędzie ważne dla świata. Ale biada światu, jeśli takie orędzie zlekceważy i nie odrzuci miłosierną propozycję Zbawiciela. Tak w osiemnastym wieku Pan Jezus żądał od króla Francji Ludwika XIV-za pośrednictwem pokornej zakonnicy Marii Małgorzaty-aby poświęcił kraj Jego Najświętszemu Sercu. Król nie posłuchał. Niedługo potem przyszła tragiczna w skutkach i barbarzyńska rewolucja. W 1917 roku w Fatimie Matka Boża za pośrednictwem trojga Pastuszków prosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Nie posłuchano tego wezwania i bezbożna rewolucja bolszewicka rozprzestrzeniła swoje błędy na cały świat. Przed II wojną światową Pan Jezus prosił za pośrednictwem Rozalii Celakówny o dokonanie Intronizacji Jego Najświętszego Serca w Polsce. Nie posłuchano-i wybuchła straszna wojna, niosąca śmierć i zniszczenie, a nadto załamanie się całego dziedzictwa kulturowego Europy. Obecnie rozwija się ruch na rzecz Intronizacji Chrystusa Króla, lecz tylko oddolnie i spontanicznie. Przez przeszło ćwierć wieku wielki Papież Jan Paweł II nawoływał cały świat do tego, by "otworzył drzwi Chrystusowi" i pozwolił Mu królować we wszystkich dziedzinach życia ludzkiego, uświęconych ofiarą Krzyża; a tymczasem świat zdaje się coraz bardziej zapamiętale i uparcie deptać Przykazania Boże i wyrzucać pamięć o Chrystusie poza obszary życia publicznego. Dokąd tak będzie? Czy Polska nie powinna dać przykładu, w jaki sposób należy zaprosić Chrystusa do życia osób, wspólnot, do życia Narodu i państwa? Może od tego zależy, czy w zbliżającej się burzy Polska zostanie ocalona czy zginie. Według zdania Rozalii Celakówny, "Trzeba wszystko uczynić, by Intronizacja była przeprowadzona; Jest to ostatni wysiłek Miłości Jezusowej na te ostatnie czasy!"